sobota, 10 lipca 2010

"Proch, włos, nitki, odciski palców, ślady butów" - sledztwo w/s tragedii

"Komisja śledcza odnajduje nowe poszlaki. – Wszystko, co odkrywamy, może świadczyć o tym, że komuś bardzo zależało na zatarciu śladów przebiegu wypadków – mówi nam jeden z członków komisji."



"Na szlafroku X odnaleziono włos. I znów pech. Prok. Sławnikowski: – Biegły uznał, że włos nie nadaje się do badań genetycznych. – Wielka szkoda. Ten włos mógł być ważny – mówi jeden z członków komisji. – Bo jeśli nie był osoby X, a np. Y, to otwiera przed nami wiele ciekawych hipotez. Warto by było je zweryfikować na tak lub na nie."



"Tam się zrobił taki ruch, że ślady butów X zostały zadeptane. Przypadek? A poza tym, kto uwierzy, że funkcjonariusze nie wiedzą, jak się zachowywać na miejscu tragedii? – pyta członek komisji śledczej. – Na pewno ani nie zabezpieczono śladów, ani nie zbadano wszystkich dowodów. Musimy wyjaśnić dlaczego."



"Jak mówi członek komisji: "Tylko że to nie był zwykły funkcjonariusz, lecz funkcjonariusz operacyjny. Co tam robił?"



"Prok. Sławnikowski: – Moje śledztwo obejmuje także prawidłowość oględzin miejsca tragedii" "Zbieg okoliczności, celowe działanie czy głupota?"



"Jeśliby tak było, to funkcjonariusze mogli wpaść w panikę i starali się zatrzeć ślady tego, co się naprawdę wydarzyło"



"Prokurator z kilkudziesięcioletnim stażem nie może się nadziwić, że w jednym śledztwo mogło się nagromadzić aż tyle dowodów nienadających się do wykorzystania. – Arcydziwny zbieg okoliczności – mówi. – Mnie się zapala czerwone światełko. Czy to celowe działanie, czy tylko głupota?"



"Włos, nitki, proch zostały zbadane tylko raz"



=====



Powyższe to zapis tego co funkcjonariusze panstwa polskiego, posłowie, prokuratorzy, badali na okolicznosć innej "tragedii".

Cytaty pochodza z Gazety Wyborczej, bo prasa rozwazała wszelkie hipotezy, nie było pytań niestosownych, zbyt drobiazgowach, za bardzo hipotetycznych.

Rozważano na wszelkie mozliwe sposoby kazdy scenariusz. No ale rzecz tyczyła tragedii jaką była smierc BYŁEJ posłanki pani Blidy.



"W tej sprawie wszystko musi zostac wyjasnione" to zdanie okupywało pierwsza strone kazdej niemal gazety.



Ale gdy giną palamentarzysci, marszałkowie Sejmu i Senatu, ministrowie, głowni dowódcy Wojska Polskiego i wreszcie sam Prezydent RP to nastaje dziwaczna cisza.



"Zbieg okoliczności, celowe działanie czy głupota?" – pytała Wyborcza a wraz z nią TVN, Polsat, RMF i dlugo by wyliczac.

"Celowe dzialanie" dzis w ogole nie jest brane pod uwagę, tak przez prokurature jak i przez (jak to wykazałem) bardzo chetne i odważne media.



"Komuś zalezało na zatarciu dowodów?" Jakis włos znaleziony w mieszkaniu p Blidy MOGŁ BYĆ WAŻNY.



Dzis kiedy ginie Prezydent, dowództwo armii, najwyzsi urzednicy panstwa, prominentni parlamentarzysci nawet pytanie o rzeczywista godzine katastrofy tupolewa budzi drwine.



Przypomnijcie sobie ile i co badano w sprawie smierci byłej posłanki. Przypomnijcie sobie jak uruchomiono prokuratorów, jak powołano na okolicznosc tego wypadku (wróć: czy ktoś wowczas w ogole mówił o "wypadku" ??????) specjalna komisje sledczą która maglowała kazdego kogo sie tylko dało. Przypomnijcie sobie bezposrednie transmisje z obrad tej komisji, łamy gazet pełne dociekan i podejrzen.

A zgineła wszak była posłanka Sejmu…



Wyglada na to ze z dnia na dzien wszystkim tym ktorzy chetni byli dociekac prawdy jakby nagle zabrakło animuszu. Od rzadzacych akurat panstwem po media.



Juz nagle "nie warto weryfikowac kazdej hipotezy".